piątek, 5 lutego 2010

Asashoryu już dziękujemy

Yokozuna Asashoryu po wygranym w styczniu Turnieju Noworocznym, zostaje zmuszony do odejścia na sportową emeryturę!
Sumo jest zdominowane przez leśnych dziadków z PZPN Japońskiego Związku Sumo, którym nigdy nie podobał się jego sposób bycia i wielokrotnie krytykowały go za zachowania, które w ich mniemaniu nie przystoją zawodnikowi najwyższemu rangą.
Z okazji odejścia na emeryturę, praktycznie wszystkie kanały telewizyjne, przez trzy dni nadawały programy o jego przewinieniach. A było tego co nie miara:
  • w 2003 roku w jednej z walk pociągnął upadającego przeciwnika za włosy, co jest oczywiście faulem karanym dyskwalifikacją, ale w zawodach sumo (przypomnijmy: sporcie walki) zdarza się.
  • w 2007 roku Asashoryu zrezygnował z udziału w turnieju z powodu kontuzji barku i w tym czasie został sfilmowany, gdy brał udział w charytatywnym meczu piłki nożnej w rodzinnej Mongolii. Wywołało to skandal skutkujący wykluczeniem go z kolejnych dwóch turniejów. Leśnym dziadkom nie przyszło do głowy, że między kopaniem piłki na luzie a 15 dniami przepychania 120-150 kilogramowych przeciwników jest pewna różnica.
  • wreszcie w styczniu 2010, Asashoryu został oskarżony przez brukowiec o pobicie pod wpływem alkoholu pracownika restauracji. Po tym rzekomym zajściu, w którym ofiara miała doznać złamania nosa, a które zostało załatwione polubownie i poilicja nawe nie została powiadomiona, Asashoryu został zmuszony do odejścia.
Na otarcie łez, które Asashoryu wylewał we czwartek w telewizji, leśne dziadki przydzieliły mu jednorazową emeryturę w wysokości 120000000 jenów, czyli ok. 4 milionów złotych. Udało się. Już następnego dnia Asashoryu opalał się i grał w golfa w luksusowym hotelu na Hawajach, o czym również skrupulatnie media doniosły.
Asashoryu sobie poradzi, ale czy poradzi sobie gremium leśnych dziadków? Na wolnym rynku nie mieliby szans, ale im jest wszystko jedno. Oto wykluczyli jednego z zawodników, który nie pozostawiał widzów obojętnymi, prezentował charakter i indywidualizm. Miał też godnego przeciwnika o całkowicie odmiennym sposobie bycia, a ich współzawodnictwo przez kilka lat sprawiało, że turnieje sumo były naprawdę interesujące. Następców nie widać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz